Kategorie

archiwum (2) fizyka (70) fotografie (49) głupie (7) historia (75) inne (75) karate (99) kata (37) książki (21) multimedia (118) nie wiem już co (18) obozy (18) recenzje (10) rycerka (21) samoobrona (7) seminaria (18) sponsorzy (2) sport (28) technika (85) trening (226) turnieje (17) virtualny sensei (3) ważne (144) wiedza (152) zapisy (10)

czwartek, 28 lipca 2011

Refelksje potreningowe

Istotnym spostrzeżeniem podzielił się dzisiaj Bartek, który również należy do osób mających doświadczenie treningowe z kilku klubów. Zaintrygował go fakt, że nasz trening jest stosunkowo urozmaicony i na każdym znajdzie się i kata i kumite. Porównywał ten stan rzeczy z innymi klubami stwierdzając, że przyzwyczajony jest do przeznaczania całej jednostki treningowej a nawet dłuższego okresu czasu na pojedynczy element, omawiany co prawda w wielu kontekstach. Krótko po powrocie z treningu do domu przeczytałem artykuł o dysleksji i innych dysfunkcjach oraz ich powiązaniu z działaniem mózgu. Rozumiem zatem dlaczego niektórym może sprawiać kłopot różnorodność tematów (mam nadzieję, że Bartek nie poczuje się dotknięty tym stwierdzeniem :-), bo przecież świetnie gra w piłkę i orientacja w czasoprzestrzeni jest dla niego wówczas błahostką).
Mam jednak w tym temacie swoje przemyślenia, bo przecież to ja układam harmonogram treningów. Nasz klub ma klimat specyficzny. Sekcja zawodnicza okresowo znika, treningów bezpośrednio przygotowujących do zawodów praktycznie nie ma, zatem nie ma profesjonalnych cykli przygotowawczych, diet, odnowy biologicznej, psychologów itp. Po części jest to winą trybu życia jaki "keikowcy" prowadzą. Wielu pracuje, lub co najmniej ma inne obowiązki i nikt nie ma czasu na całkowite poświęcenie się reżimowi treningów. Część bezsensownie marudzi i przy trudniejszych elementach się wyłącza z aktywności, a część zwyczajnie nie traktuje treningów poważnie. Jeszcze inni wiedzą lepiej ;-). To wszystko sprawia, że plan treningowy wygląda następująco:
  1. Priorytetem są ćwiczenia walki i walka, ale dopiero bo sensownym opanowaniu repertuaru technik i zachowań.
  2. Bazą do treningu walki jest znajomość rozwiązań zawartych w kata, ale nie zawsze "zawodnicze" opanowanie kata.
  3. Celem pośrednim jest kształtowanie sprawności fizycznej i mentalnej zwłaszcza w sytuacjach emocjonalnie wymagających.
  4. Każda jednostka treningowa ma w sobie temat przewodni, niejednokrotnie kontynuowany podczas następnych treningów. Tematem przewodnim są zwykle elementy strategii walki. Tematy poszczególnych treningów mogą stanowić cykl a poszczególne cykle lub pojedyncze treningi łączą siew logiczny ciąg kształtujący wiedzę o karate i umiejętności.
  5. Większość treningów nie jest treningiem stricte sportowym, dlatego ciężar dbałości o tężyznę fizyczną został scedowany na każdego z trenujących. Do niego należy zrozumienie, że dwa treningi w tygodniu nie dają szans osiągnięcia mistrzostwa.
  6. Nie zajmujemy się walką bronią, ani innymi stylami walki typu kung fu, natomiast integralną częścią rozwijania umiejętności technicznych jest trening chwytów, zwłaszcza parterowych.
A tematem dzisiejszego treningu, jak pewnie wszyscy zauważyli, było go-no-sen, w szczególności w postaci uke waza czyli technik blokowania wyciągnięte z sochin i nijushiho. Nasz niemiecki gość zapytał dlaczego nie stosujemy rękawic ochronnych np. takich jak w WKF. Po pierwsze dlatego, żeby każdy brał odpowiedzialność za swoje ciosy i kopnięcia oraz szanował swojego partnera treningowego, a po drugie dlatego aby poczuć co się dzieje w czasie kontaktu pięści z ciałem. Wymaga to zdecydowanie większej rozwagi, ale to właśnie ta rozwaga jest pożądana.

No i nie da się tego tematu ćwiczyć bez zwracania uwagi na "tajming", ani tym bardziej na pracę środka ciężkości bo inaczej wychodzi dziadostwo. A przecież nikt nie chce dziadostwa robić. Bardzo fajnie, że w tych ćwiczeniach odnalazła się dziś Paulina i bardzo sprawnie opanowała podstawowe sprawy. I to by było na tyle, bo jak mówi klasyk: "Na przedzie było co innego".


poniedziałek, 25 lipca 2011

Zęby 2

Dzisiejszy trening był jednym z nielicznych w historii naszego klubu, kiedy to goście, którzy się zapowiedzieli, że przyjadą, faktycznie przyjechali. W sumie to ze Szczyrku, ale człowiek wziął ze sobą karategi na urlop (z Westfalii). Chwila rozmowy i wspólny trening. Może nasz gość postara się zostawić tutaj jakiś komentarz.

Po tygodniowej przerwie powoli ruszamy z analizą kata sochin. Treningi odbywają się w ustalonych terminach. Na najbliższych dwóch wrócimy nieco do podstaw bo dzisiaj było widać, że nastąpiło pewne rozprężenie techniczne. Mnie się też to przyda bo po raz drugi już dostałem w zęby. Tym razem odważna była Agata i to była dobra lekcja. Zatem do roboty. Dziękuję wszystkim, że się stawili po przerwie.


wtorek, 19 lipca 2011

Praca na urlopie

Myślałem naiwnie, że bieżący tydzień będzie upływał pod znakiem byczenia się i mój Zespół Gilberta też sobie odpocznie, ale nieee... Wczoraj trening oddychania na wysokości 2960, dzisiaj nogi na rower i 64 km. Dodatkowo pozycja na rowerze wymusza prostowanie mojego krzywego we wszystkich miejscach kręgosłupa, więc było sporo izometrycznego napinania mięśni. Teraz nawet nie chce mi się myśleć o zginaniu karku. A do niedzieli jeszcze sporo czasu...Mam nadzieję, że reszta klubu też trenuje.


Środa: 75 minut w lodowej jaskini. Co prawda nie na golasa, ale w trampkach.
Czwartek: 50 km na rowerze. W przeciwieństwie do trasy wtorkowej, dziś wszystko po płaskim.

czwartek, 14 lipca 2011

Koniec części pierwszej

Na zakończenie pierwszej części treningów wakacyjnych zrobiliśmy trening nieco luźniejszy technicznie. Więcej piłki i później więcej ćwiczeń walki. O dziwo wszystkim dopisała forma i zapał, a więc ćwiczyło się całkiem nieźle. Pozostaje życzyć wszystkim takiego zapału po przerwie. Dziękuję Markowi, że zmienił godziny pracy, żeby móc być na treningu, Tomkowi, że się pofatygował aż z Dąbrowy i mam nadzieję, że wszystkim tym, którzy tak poważnie zapowiadali swój przyjazd, a nie przyjechali jest trochę żal. Ruchy nijushiho poznane i mam nadzieję, że zapamiętane. Czas na ćwiczenie. Po przerwie, na bazie interpretacji tego kata ułożymy kolejne zagadnienia z samoobrony. Jeśli starczy czasu zabierzemy się za także za sochin.
Najbliższy trening 25 lipca o 19.00

wtorek, 12 lipca 2011

24 kroki zrobione

Na wczorajszym treningu praktycznie zakończyliśmy zapoznawanie się z poszczególnymi ruchami nijushiho. Czas teraz na ich studiowanie i odkrywanie zastosowań. Trochę zatem zmienimy profil treningów. Przypominam jednak, że najbliższy trening czwartkowy będzie ostatnim przed tygodniową przerwą. W przyszłym tygodniu robimy przerwę i do treningów wracamy dopiero 25 lipca.


niedziela, 10 lipca 2011

knock down

Wczoraj, w kolejnej edycji bikemaratonu Domina zajęła 13 miejsce w swojej kategorii wiekowej. Ściganie odbywało się w Piechowicach i pewnie łatwe nie było. No i po raz pierwszy Domina poczuła krew podczas rywalizacji. Coś jakby każdy z nas dostał w zęby na treningu. Podczas dynamicznego zjazdu zaliczyła "glebę", ale wyścig ukończyła na zupełnie przyzwoitym miejscu. Szkoda, że jeździ w barwach Bikeheadów, ale może przyjdzie czas, że Angelina na swojej salamandrze ruszy do walki i wtedy Keiko wystawi własną reprezentację.

czwartek, 7 lipca 2011

5 trening wakacyjny

Dzisiejszy trening był w pewnym sensie poświęcony historii, bowiem kata nijushiho ma bardzo ciekawe pierwowzory i ćwiczy go wiele stylów w różnych formach. Poniżej dwa filmy nawiązujące do tematu. W pierwszym można oglądać Hironori Otsukę, propagatora Wado-ryu:



Drugie wykonanie jest już współczesne, jeśli wierzyć podpisowi, według Shitokai:



Fotografie tym razem z aparatu Grzegorza:

wtorek, 5 lipca 2011

Impresje filmowe

Zbiegiem okoliczności znalazłem w przepastnym YouTube w jednym filmie dwa interesujące nas kata. Za jednym zamachem mamy seipai i nijushiho. Obaj wykonujący kata są znani z jednego filmu, czyli z "Czarnego pasa" (Kuro obi). Pierwszym z nich jest Akihito Yagi, syn mistrza goju ryu - Meitatsu Yagi. Drugim, instruktor JKA Tatsuya Naka (6dan). Warto porównać te wykonania ze znanymi już z innych filmów:

Ogłoszenia

Według najnowszych danych, pierwsze część cyklu wakacyjnych treningów zakończy się 15 lipca i przerwa potrwa do 23 lipca. Sytuacja jest dynamiczna, więc proszę śledzić ogłoszenia. Równocześnie proszę wszystkich zalegających o uregulowanie składek klubowych za maj i czerwiec.


poniedziałek, 4 lipca 2011

8 kroków

Wykonaliśmy na dzisiejszym treningu kolejne z 24 kroków i jesteśmy mniej więcej w jednej trzeciej studiowania ruchów kata. Podczas zeszłorocznych wakacji głównym tematem, który realizowaliśmy studiując kata, byłą strategia walki. Teraz większą uwagę poświęcamy technikom samoobrony. Stąd dzisiaj dużo przechwytów, dźwigni i rzutów. Było też sporo "nokautujących" ciosów, tyle że zadanych piłką ;-). I goście znów nie dopisali, ale takie ich prawo... Na samym początku dzisiejszego treningu powtórzyliśmy naukowy eksperyment z brzuchem z 14 czerwca. Tym razem w mój brzuch walił Marek i jeśli do jutra ekscesy się nie pojawią, będzie to oznaczało, że poprzednim razem przyczyną były truskawki a nie Agata. Niby to dobrze, ale jednak nie do końca.

piątek, 1 lipca 2011

Woda

Mino potężnych opadów deszczu wczorajszy trening się odbył. Bielsko znowu nawiedził kataklizm i pewnie wielu ludzi straciło sporo swojego dobytku. Goście, choć się zapowiedzieli to nie dojechali, ale domyślam się, że to właśnie z powodu oberwania chmury. Do Bielska z mojej strony prawie nie dało się wjechać i wygląda na to, że to z powodu przedziwnego pomysłu "architektonicznego", który zakłada ułożenie studzienki odpływowej powyżej najniższego miejsca jezdni. Nie dość, że z czterech pasów ruchu robią się dwa z powodu zmiany statusu drogi to jeszcze kałuża skurczyło je do jednego, a kiedy wracałem ruchem kierowała już policja. Policjanci tez interesują się sztukami walki i ubrali się do tego kierowania ruchem jak ninja czyli całkowicie na czarno, a latareczki, które mieli, ledwo się już paliły. Trzeba było mocno wytężać wzrok, żeby żadnego z nich nie potrącić.
Szczęśliwie ekipa na treningu się zebrała, zabrakło (zalanego) Grzegorza, który miał zrobić fotografie i kolejne trzy kroki nijushiho za nami. W całości zbudowaliśmy na nich trening samoobrony. W tym czasie znowu wlało mi się przez ścianę do domu. Wreszcie rozkręcił się mocno Bartek i na sam koniec zarobiłem w zęby.

Dla zainteresowanych kolejne propozycje nijushiho:
Didier Lupo:


Tetsuhiko Asai: