Kategorie

archiwum (2) fizyka (70) fotografie (49) głupie (7) historia (75) inne (75) karate (99) kata (37) książki (21) multimedia (118) nie wiem już co (18) obozy (18) recenzje (10) rycerka (21) samoobrona (7) seminaria (18) sponsorzy (2) sport (28) technika (85) trening (226) turnieje (17) virtualny sensei (3) ważne (144) wiedza (152) zapisy (10)

środa, 31 sierpnia 2016

Zdjęcie miesiąca


Gawędy o fizyce i innych duperelach

Znowu fizyka w Tucholi. Na drugim kursie instruktorskim organizacji SGI Poland. Wygląda na to, że jak mało kto, chłopaki i dziewczyny z Tucholi są dla fizyki wyjątkowo wyrozumiali. No ale jak się znasz na plastyce to niekoniecznie będziesz się znać na muzyce.  A w sumie warto się poznać.
Z tego powodu tłumaczyłem proste implikacje prawa zachowania energii i prawa zachowania pędu dla budowania techniki karate. Mówiąc o tym co to jest tarcie, od czego zależy i jaki jest pożytek ze znajomości prostych właściwości wektorów, miałem nadzieję, że uda się wytłumaczyć jaki powinien być wzorzec zenkutsu dachi i jak ten wzorzec stosować w praktyce. Wytłumaczyć się udało :-), teraz niech stosuje kto chce.
Czy to jest potrzebne komuś? Jeśli ktoś ma swoich zagorzałych wyznawców, to mu to na pewno potrzebne nie jest. Jeśli ktoś ma swojego guru od wszystkiego, to też się obejdzie. Ale jednak szkoda być lub mieć mało rozgarniętego instruktora. A jeśli ktoś omija wiedzę to raczej rozgarnięty nie jest.
Przepięknie się złożyło, bo to co plotłem Robert postanowił zweryfikować praktycznie. Jemu to zawsze wychodzi, ale są przecież przypadki gdzie intuicja wyjątkowo podąża słusznymi ścieżkami. Nieczęsto jednak zawodnicy dobrze rozumieją nawet pojęcie siły, często mylą je z energią, nie wiedzą jak czerpać informacje z F=ma. A w Tucholi to wszystko było. Za rok będzie jeszcze fajniej.
Na wieczornym treningu zamąciłem w głowach jeszcze bardziej i zrobiliśmy elementarny parter. Nie powiem, że "kto studiuje wytrwale kata ten wszystko wie o parterze", ale doszukaliśmy się kilku strategicznych analogii, trochę kości bolały i ja bawiłem się świetnie :-)). A z uprzejmości nie pokażę na zdjęciach zatroskanych min keikowiczów...


niedziela, 7 sierpnia 2016

Tokio 2020

I tak oto szlachetna sztuka samoobrony, która rzekomo niesie ogromne wartości edukacyjne, moralne i inne sama się pogrążyła. Starania WKF-u doprowadziły do zgody MKOL-u na obecność karate jako dyscypliny sportowej na Igrzyskach Olimpijskich. Czyli wyszło na to, że ci, którzy chcieli trenować sztukę walki i potrzebowali zawodów sportowych, żeby sprawdzić w jakim miejscu na drodze biegłości w tej sztuce są, to teraz zadecydowali, że właściwie będą się tylko sprawdzać, gdzie są :-) A przy okazji będą walczyć o pieniądze, dotacje, negocjować przepisy, kolorować stroje, żeby były lepiej widoczne w telewizji. Wreszcie zaczną wykrywać doping, bo przecież nie godzi się, żeby ktoś w innej reprezentacji był szybszy, zwinniejszy, silniejszy, itp. A potem jeszcze zaczną trenować symulowanie fauli, wprowadzą powtórki na video, żeby sędzia mógł zweryfikować protest trenera pokrzywdzonego zawodnika. Ciekawe czy kontaktowe karate też podąży tą drogą? Hitotsu... coś tam coś tam...


I w sumie to się cieszę, że mnie w tym gronie nie ma...