To już trzecia sesja morsowania i mamy kolejne doświadczenia. W sumie przy tej pogodzie wejście do wody jest arcyłatwe. Trzeba przełamać strach przed zimnem, którego nie ma i opanować oddech, aby był równy i odpowiednio głęboki. To się zawsze przyda. No i jeszcze odpowiednio się rozgrzać. Reszta to bułka z masłem. W końcu i tak wszyscy weszli do wody, więc strachu nie ma. Wyzwaniem będzie pewnie zima, kiedy temperatura wody spadnie o kolejne kilka stopni.
Pod zdjęciem jest galeria z niedzieli, a samo zdjęcie wygląda jakby przedostatni Jedi przyjął na audiencji dwóch padawanów. Albo lepiej: Siedzący Byk i blade twarze...