Kategorie

archiwum (2) fizyka (70) fotografie (49) głupie (7) historia (75) inne (75) karate (99) kata (37) książki (21) multimedia (118) nie wiem już co (18) obozy (18) recenzje (10) rycerka (21) samoobrona (7) seminaria (18) sponsorzy (2) sport (28) technika (85) trening (226) turnieje (17) virtualny sensei (3) ważne (144) wiedza (152) zapisy (10)

piątek, 3 listopada 2017

Raz na... raz pod...

Ktoś tam powie: "w kimonkach na macie", "czysto tam jest", "koledzy się biją, to i wszystko wychodzi", "ja nie wiem", "ja nie znam", "to się nie da", ... A jednak te same techniki pod groźbą oberwania po buzi da się zrobić. Rzecz jest kwestią treningu i nastawienia, a potem ju tylko splendor :-) 

W warunkach zaskoczenia, ciemnej ulicy, po zakupach, okoliczności mogą powodować, że nieortodoksyjne techniki inne niż grapplingowe dochodzą celu. Ale dochodzą też także wtedy gdy dwóch jednakowych mierzy się w warunkach maksymalnego "komfortu". Ćwiczyć trzeba jednak przekrojowo. Wątpi w to ktoś?