Autor: Z.Wójcik, 5 dan shorin-ryu karate
http://www.karate-do.pl
Czy „karate jest jedno”?
Jest wiele szkół karate. Często mimo zewnętrznych podobieństw, zawartość merytoryczna może być zupełnie inna. Począwszy od techniki, taktyki, poprzez wykonanie i zrozumienie form, na kumite kończąc, mamy do czynienia z bardzo różnymi, mniej lub bardziej udanymi, „stylami”. Różnorodność jest dobra i potrzebna, bez niej świat byłby nudny, ale …
Bywa niestety, że wiedza niektórych prowadzących zajęcia, to parę przejrzanych książek i kilka obejrzanych filmów. Brak nauczyciela, pokory, cierpliwości, zdolności, procentuje tym, że osoby ambitne, ale niedouczone, tworzą własne „karate”, które ma być „bardziej uniwersalne” od tego, które było kształtowane i dopracowywane przez wiele pokoleń karateków. Niestety, odbija się to ujemnie na ćwiczących i na opinii o sztukach walki. Nauczyciel świadczy o uczniu, a uczeń o nauczycielu, bez dobrych wzorców ciężko jest osiągnąć dobre rezultaty,
dlatego warto wiedzieć, kto u kogo, kiedy i czego się uczył.
Bez względu na to, z czym mamy do czynienia: Shotokan, Kyokushin, Oyama czy setkami innych odmian, prawdziwe karate powstało na Okinawie, tam są jego korzenie i wciąż żywe źródło. Wiele szkół samoobrony, które powstały w dużej mierze w oparciu o techniki karate (często o tym nie wiedząc) m.in. krav maga i różne odmiany tzw. combat, jest zlepkiem technik, które z różnym skutkiem, naśladują to, co było znane i stosowane od lat w tradycyjnych sztukach walki. W odróżnieniu jednak od tych ostatnich, nie stanowią one najczęściej spójnego systemu techniczno-etyczno-wychowawczego i dając do ręki broń, nie dbają o to, kto ją dostanie i jak się nią posłuży.
Żeby zrozumieć siebie, świadomie kontrolować swoje ciało i emocje, patrzeć i widzieć, trafnie interpretować rzeczywistość, potrzebna jest dojrzałość, która przychodzi wraz z upływem czasu. Droga na skróty, niosąc złudną nadzieję na szybsze dotarcie do celu, często prowadzi na manowce.
Karate jest jak wykuwanie samurajskiego miecza. Cierpliwie i z uwagą, nakłada się na siebie miliony warstw, jedna po drugiej, odpowiednio je za każdym razem obrabiając, aż uzyskamy klingę z jednej strony bardzo twardą, z drugiej elastyczną, która jest w stanie przeciąć prawie wszystko.
Sztuki walki, nie mają nic wspólnego z bijatyką i agresją. Wręcz przeciwnie, uczą jak panować nad sobą, zaczynając od aspektów zewnętrznych, a na wewnętrznych kończąc. Dzięki karate, wiele mocno zwichrowanych charakterów i pogiętych życiorysów, udało się wyprostować i wprowadzić na właściwe tory. Zostało to docenione przez specjalistów: psychologów, socjologów, naukowców, lekarzy, w wielu krajach( m.in. w USA, Kanadzie). Tam gdzie istnieje możliwość wystąpienia zjawisk patologicznych, otwiera się szkółki karate, które doskonale spełniają swoją rolę edukacyjno-wychowawczą, zaspokajając jednocześnie potrzebę ruchu, rywalizacji i przynależności .
Uprawianie sztuk walki, to praca nad sobą, to rywalizacja z samym sobą, to pokonanie swoich słabości fizycznych i umysłowych, to praca nad ciałem i duchem, nad swoimi negatywnymi emocjami, nad swoim lenistwem i niedbalstwem [...].
.