Kategorie

archiwum (2) fizyka (70) fotografie (49) głupie (7) historia (75) inne (75) karate (99) kata (37) książki (21) multimedia (118) nie wiem już co (18) obozy (18) recenzje (10) rycerka (21) samoobrona (7) seminaria (18) sponsorzy (2) sport (28) technika (85) trening (226) turnieje (17) virtualny sensei (3) ważne (144) wiedza (152) zapisy (10)

poniedziałek, 29 listopada 2010

Hartowanie 2011

Kto dziś nie był ten przegapił pierwszy zimowy trening w tym sezonie. Jasne, że na śniegu. Nie ma powodu, żeby zasłaniać się przeziębieniem, pryszczami, sraczką, brakiem powietrza w rowerowym kole, siniakiem na d..ie. Krzysiek był z pogruchotaną nogą, choć na śnieg nie wyszedł (mam nadzieję, że żałował), a i moje pięciodniowe szwy też wytrzymały trening. Wytrzymały zresztą także wtedy kiedy były jednodniowe. Drugiego "pierwszego" śnieżnego treningu już w tym roku nie będzie.
18 grudnia kolejny turniej, więc nie ma co zwlekać z trenowaniem. A umiejętności samoobrony mogą się przydać już jutro...


poniedziałek, 22 listopada 2010

Spotkanie grupy zaawansowanej

Kolejny termin na trening dla grupy zaawansowanej wyznaczamy na 11 grudnia 2010 (sobota) od godziny 19.30. Spotykamy się w Bielsku. Zapraszam wszystkich, którzy chcą podołać treningowi o bardziej zaawansowanej formie, intensywniejszemu fizycznie i wymagającemu technicznie. Marudy i leserzy zostają w domu. Większą cześć treningu poświęcimy tym razem ćwiczeniom walki i walkom. Obecność zawodników obowiązkowa ;-)

.

Chwalimy się cudzymi sukcesami

30 października 2010 nasz dawny klubowicz (chociaż nie złożył oficjalnej deklaracji o rezygnacji z członkostwa) Igor, trenujący aktualnie w UK, otrzymał z rąk wiceprezesa PZKT specjalny certyfikat. Igor został wyróżniony wraz z innymi trenującymi w UK za "szczególne zasługi dla rozwoju karate tradycyjnego oraz wkład sponsorski dla Centrum Japońskich Sportów i Sztuk Walki Dojo-Stara Wieś” Można go zobaczyć na zdjęciu poniżej razem z pozostałymi wyróżnionymi osobami. Pewnie go nie poznacie...

Fotografia ze strony www.karate.pl
...

niedziela, 21 listopada 2010

Trening grupy zaawansowanej

W sobotę 20 listopada 2010...

piątek, 19 listopada 2010

Piękne...

Tsuguo Sakumoto:



.

czwartek, 18 listopada 2010

Zespół Gilberta... Mam to ... !

Odziedziczony po rodzicach defekt genetyczny hepatocytów może dotyczyć transportu w obrębie komórki wątrobowej i wydzielania jej na zewnątrz, wtedy podwyższony jest poziom bilirubiny sprzężonej. Taka sytuacja ma miejsce w zespole Rota i w zespole Dubina - Johnsona, są to jednak choroby rzadkie. Częściej wrodzony defekt dotyczy sprzęgania bilirubiny z kwasem glukuronowym. Podwyższony jest wtedy poziom bilirubiny wolnej. Taką sytuację obserwujemy w zespole Gilberta a także w bardzo rzadkim zespole Criglera – Najjara.
Zespół Gilberta jest najczęstszą hiperbilirubinemią wrodzoną, szacuje się, że dotyczy 5-7% populacji, częściej mężczyzn niż kobiet.

Przyczyny.
Zespół Gilberta jest znany od ponad 100 lat, ale jego dokładną przyczynę odkryto dopiero 12 lat temu. Jednym z enzymów koniecznych do prawidłowego sprzęgania bilirubiny jest UDP-glukuronylotransferaza (UGT). U osób cierpiących na zespół Gilberta gen kodujący ten enzym jest uszkodzony. UGT nie jest w stanie pracować „pełną parą”, może rozwinąć jedynie około 1/3 swojej optymalnej wydajności. Defekt ten jest dziedziczony w sposób autonomiczny, dominujący. Oznacza to, że każde dziecko osoby z zespołem Gilberta ma 50% ryzyka na kontynuację rodzinnej tradycji choroby. Nie ma jednak powodu do obaw, zespół zwykle nie daje żadnych objawów poza okresową, niewielką żółtaczką. Nie niesie też ze sobą zagrożeń dla zdrowia.

Objawy i czynniki wywołujące.
Ludzie z zespołem Gilberta nie odczuwają zwykle żadnych dolegliwości. Sam zespół jest przeważnie rozpoznawany przypadkowo, przy okazji badań krwi przeprowadzanych w ramach rutynowej kontroli czy w związku z innymi chorobami. Jedynym odchyleniem w badaniu jest wzrost poziomu bilirubiny.
Często chory ma świadomość, że czasem „robi się żółty”. Żółte zabarwienie oczu i skóry pojawia się po ciężkim wysiłku fizycznym, po spożyciu alkoholu czy tłustego posiłku, w czasie infekcji przebiegających z wysoką temperaturą, w sytuacjach stresowych a u kobiet także w okresie poprzedzającym wystąpienie miesiączki. Wzrostowi poziomu bilirubiny może towarzyszyć uczucie ogólnego rozbicia lub objawy grypopodobne. Nie dotyczy to jednak wszystkich chorych.
Poziom bilirubiny nie jest podwyższony na stałe. Przeciwnie, u znacznej ilości chorych występują długie okresy, w których poziom bilirubiny pozostaje w zakresie normy.

Źródło: internet
.

Zbigniew Wójcik o karate

Autor: Z.Wójcik, 5 dan shorin-ryu karate
http://www.karate-do.pl


Czy „karate jest jedno”?

Jest wiele szkół karate. Często mimo zewnętrznych podobieństw, zawartość merytoryczna może być zupełnie inna. Począwszy od techniki, taktyki, poprzez wykonanie i zrozumienie form, na kumite kończąc, mamy do czynienia z bardzo różnymi, mniej lub bardziej udanymi, „stylami”. Różnorodność jest dobra i potrzebna, bez niej świat byłby nudny, ale …

Bywa niestety, że wiedza niektórych prowadzących zajęcia, to parę przejrzanych książek i kilka obejrzanych filmów. Brak nauczyciela, pokory, cierpliwości, zdolności, procentuje tym, że osoby ambitne, ale niedouczone, tworzą własne „karate”, które ma być „bardziej uniwersalne” od tego, które było kształtowane i dopracowywane przez wiele pokoleń karateków. Niestety, odbija się to ujemnie na ćwiczących i na opinii o sztukach walki. Nauczyciel świadczy o uczniu, a uczeń o nauczycielu, bez dobrych wzorców ciężko jest osiągnąć dobre rezultaty,
dlatego warto wiedzieć, kto u kogo, kiedy i czego się uczył.

Bez względu na to, z czym mamy do czynienia: Shotokan, Kyokushin, Oyama czy setkami innych odmian, prawdziwe karate powstało na Okinawie, tam są jego korzenie i wciąż żywe źródło. Wiele szkół samoobrony, które powstały w dużej mierze w oparciu o techniki karate (często o tym nie wiedząc) m.in. krav maga i różne odmiany tzw. combat, jest zlepkiem technik, które z różnym skutkiem, naśladują to, co było znane i stosowane od lat w tradycyjnych sztukach walki. W odróżnieniu jednak od tych ostatnich, nie stanowią one najczęściej spójnego systemu techniczno-etyczno-wychowawczego i dając do ręki broń, nie dbają o to, kto ją dostanie i jak się nią posłuży.

Żeby zrozumieć siebie, świadomie kontrolować swoje ciało i emocje, patrzeć i widzieć, trafnie interpretować rzeczywistość, potrzebna jest dojrzałość, która przychodzi wraz z upływem czasu. Droga na skróty, niosąc złudną nadzieję na szybsze dotarcie do celu, często prowadzi na manowce.
Karate jest jak wykuwanie samurajskiego miecza. Cierpliwie i z uwagą, nakłada się na siebie miliony warstw, jedna po drugiej, odpowiednio je za każdym razem obrabiając, aż uzyskamy klingę z jednej strony bardzo twardą, z drugiej elastyczną, która jest w stanie przeciąć prawie wszystko.
Sztuki walki, nie mają nic wspólnego z bijatyką i agresją. Wręcz przeciwnie, uczą jak panować nad sobą, zaczynając od aspektów zewnętrznych, a na wewnętrznych kończąc. Dzięki karate, wiele mocno zwichrowanych charakterów i pogiętych życiorysów, udało się wyprostować i wprowadzić na właściwe tory. Zostało to docenione przez specjalistów: psychologów, socjologów, naukowców, lekarzy, w wielu krajach( m.in. w USA, Kanadzie). Tam gdzie istnieje możliwość wystąpienia zjawisk patologicznych, otwiera się szkółki karate, które doskonale spełniają swoją rolę edukacyjno-wychowawczą, zaspokajając jednocześnie potrzebę ruchu, rywalizacji i przynależności .

Uprawianie sztuk walki, to praca nad sobą, to rywalizacja z samym sobą, to pokonanie swoich słabości fizycznych i umysłowych, to praca nad ciałem i duchem, nad swoimi negatywnymi emocjami, nad swoim lenistwem i niedbalstwem [...].

.

poniedziałek, 15 listopada 2010

Rękawice ITKF

Uwaga, proszę wszystkich klubowiczów, którzy trzymają u siebie rękawice turniejowe, aby je zwrócili. Na stanie klubu pozostałą już tylko jedna para a potrzeba ich co najmniej trzy. Zawodnicy niech przeszukają zakamarki szaf.

niedziela, 14 listopada 2010

Po turnieju...

Dzisiaj rozegrano turniej ligowy w Skoczowie. Turniej organizacyjnie się udał. Było sporo zawodników, dopisała kategoria seniorów, byli nawet tacy, którzy gdzieś się przez ostatnie lata zagubili. Nie zawiódł Tomek Cis, który wygrywał swoje walki w pięknym stylu i przed czasem. Znowu znalazł się ktoś, kto potrafi w sportowym turnieju pokazać piękno tradycyjnego karate i siłę kontrolowanych emocji. Co prawda widać, że swojego kata Tomek nie szlifował dawno i umknęła mu część szczegółów to jednak moc pozostała. Sportowo jednak wróciliśmy na tarczy. O ile każdy z naszych zawodników może zaliczyć ten turniejowy test do wyjątkowo dydaktycznie udanych to sportowo nie osiągnęliśmy żadnych sukcesów. Mam nadzieję, że jednak każdy z chłopaków zorientował się, że trening dwa razy w tygodniu i bez wsparcia kondycji nie pozwala na wygrywanie walk turniejowych. Zwłaszcza, że przepisy turniejowe wymagają opanowania ciała i myśli w sposób szczególny i raczej trudny.

Brak kondycji nie pozwolił im na realizowanie zaplanowanych strategii i kontrolowania walki jako takiej. Chwila dekoncentracji i prawdopodobnie kości pękły. Dwa tygodnie temu pogruchotał stopę ojciec a teraz syn. A kiedy ty odpoczywasz to przeciwnik trenuje. Na szczęście wszyscy zawodnicy odebrali dzięki swojemu występowi precyzyjny komentarz na jakim etapie drogi w swoim karate są i ile jeszcze przed nimi. Do osiągnięcia mistrzostwa trzeba jeszcze włożyć dużo pracy. I jest ku temu świetna okazja, o czym przypominam niniejszym. 20 listopada dodatkowy trening dla zawodników i grupy zaawansowanej, a 9 stycznia 2011 w Bytomiu szkolenie dla zawodników i zaawansowanych trenujących. Patryka też na to szkolenie zapraszam.
Żeby jednak mobilizacja była kompletna (a mam nadzieję, że Tomek C. ciągle tego bloga czyta) razem z Bartkiem, instruktorem ze Skoczowa, rzucamy Tomkowi wyzwanie. Na następnym turnieju w Koszęcinie spotkajmy się w konkurencji kata prezentując sochin. Na pewno będzie to ciekawa potyczka i wszystkich z nas zmusi to większego treningowego wysiłku, co się niewątpliwie przyda.

Oto sochin kata w wykonaniu Masao Kagawy



.

sobota, 13 listopada 2010

Wieczór wspomnień

Dzisiejszy trening wieczorny to była taka podróż w czasie do momentu kiedy ćwiczyliśmy na twardym parkiecie na dużej sali w szkole. Moje stopy już dawno się od tego odzwyczaiły, ale jak sądzę niektórzy byli zadowoleni. Dodatkowo kurz na podłodze sprzyjał zastanowieniu jak powinny pracować nogi i stopy aby utrzymywać stabilność na dość śliskim podłożu. Nie było źle, tak myślę, a i zawodnicy mogli nastawić się pozytywnie do niedzielnego turnieju.






czwartek, 11 listopada 2010

Seminatium w UK

W ostatni weekend października przebywał w Bostonie wiceprezes PZKT sensei Andrzej Maciejewski. W ramach swojej wizyty prowadził treningi karate tradycyjnego w polonijnych klubach karate związanych z PZKT. No i jak zwykle w tych treningach wzięli udział nasi dawni koledzy klubowi, Igor i Marcin, o których już tutaj nie raz wspominałem. Na szczegółową relację nie mamy co liczyć ;-), ale obaj byli zachwyceni treningami i atmosferą im towarzyszącą.


.

wtorek, 9 listopada 2010

Trening świąteczny

UWAGA:
W bieżącym tygodniu trenujemy w piątek (a nie w czwartek jak ustaliliśmy wcześniej) w Bielsku-Białej. Trening rozpoczyna się o 19.30 i adresowany jest raczej do grupy zaawansowanej. Proszę o zgłoszenia.


.

czwartek, 4 listopada 2010

Treningi grupy zaawansowanej

Uwaga!
Rozpoczynamy cykl treningów tylko dla zaawansowanych zawodników klubu. Pierwsze spotkanie zaplanowane jest na sobotę 20 listopada 2010, na godzinę 19.30. Trening odbędzie się w "wakacyjnym dojo" w Bielsku-Białej na sali gimnastycznej III LO, na twardej podłodze. Spotkanie w 3/4 będzie dotyczyło kata i pracy nad szczegółami oraz interpretacją. Obecność "obowiązkowa" ;-)
.