Dzisiejszy trening wieczorny to była taka podróż w czasie do momentu kiedy ćwiczyliśmy na twardym parkiecie na dużej sali w szkole. Moje stopy już dawno się od tego odzwyczaiły, ale jak sądzę niektórzy byli zadowoleni. Dodatkowo kurz na podłodze sprzyjał zastanowieniu jak powinny pracować nogi i stopy aby utrzymywać stabilność na dość śliskim podłożu. Nie było źle, tak myślę, a i zawodnicy mogli nastawić się pozytywnie do niedzielnego turnieju.