Kategorie

archiwum (2) fizyka (70) fotografie (49) głupie (7) historia (75) inne (75) karate (99) kata (37) książki (21) multimedia (118) nie wiem już co (18) obozy (18) recenzje (10) rycerka (21) samoobrona (7) seminaria (18) sponsorzy (2) sport (28) technika (85) trening (226) turnieje (17) virtualny sensei (3) ważne (144) wiedza (152) zapisy (10)

niedziela, 31 stycznia 2016

Tester kondycji narodu

Chcieliśmy przygotować się do "Zamieci", ale w sumie kilka okoliczności sprawiło, że skończyliśmy na "Zadymie". Na Skrzyczne i na dół, po błocie, śniegu, lodzie i kamieniach. Właśnie skończyła się zima i na całej trasie była wiosna, choć po strumyku zjeżdżaliśmy na dup.ie. Prawdziwa zamieć nadeszła dopiero nad ranem, gdy najtwardsi kończyli 5,6,7 okrążenie. Do biegu wystartowaliśmy na samym końcu, żeby psy nie przeszkadzały nikomu, ale mimo wszystko tempo niektórych było dla nas zbyt spacerowe. Wygląda na to, że w sumie wyprzedziliśmy z Dominą i psami około 60 osób. Na górę w 1h30, na dół w godzinę. Czyli kondycja narodu raczej słaba skoro my... Nie można jednak najlepszym odmówić tężyzny, bo zdaje się, że wygrany był w ciągu doby na Skrzycznem 9 razy!!!
No a skoro się da, to zaczynam myśleć o udziale w "Zamieci" lub "Zadymie" jako o wpisowym do klubu lub ewentualnie kryterium dopuszczającym do egzaminu na brązowy pas. Niby podczas zbiegania przeciążyłem zdrowe do tej pory kolano, ale tłumaczę to tym, że trzeba było hamować pędzącego w dół psa. No więc drogie panny... okazuje się, że się da.

piątek, 22 stycznia 2016

Byliśmy

Dawno już w CzDz śniegu nie było i to co Marek nazwał opadem było zaledwie prześcieradełkiem ze śniegu, ale wyszliśmy:



hiji, enpi, elbow, etc.

Znalazłem jakiś czas temu stronę www.asaikarate.com. Na pierwszy rzut oka wydaje się sympatyczna i dlatego zainteresował mnie artykuł "A mystery of the elbow position in choku zuki". Autorem jest pan Dr.Ashraf Ragab, jak rozumiem farmaceuta (Pharmacist B.Sc.Ph.Ph.Ch.), o którym jest napisane, że:
Faculty of pharmacy Cairo University, date of graduation May 1983 with general grade “very good”.
Sport injury specialist with excellent grade in 1/7/1998 from Olympic Academy of Athletic leaders.
Karate examiner of Egyptian karate Federation from 11 years.
Manager of karate section of Bank Ahly club.
Lecturer at the Egyptian Karate Federation for: Karate Athletic injuries & drug doping, karate movement science.
The highest ranking student degree at Olympic Academy of Athletic leaders with excellent grade in all branches.


Jego osiągnięcia sportowe to:
  • 1st position in national championship in August 1974 kumite group kumite Zamalek club under 16 years,
  • 1st position in national championship in 2007 kata,
  • 1st position in the professor’s championship in September 2000 Giza kata.
Czyli pięknie, bo choć kariera zawodnicza nie musi się przekładać na profesjonalizm instruktorski i odwrotnie, to jednak pan Ragab z niejednego pieca chleb jadł. Autor artykułu zwraca uwagę na to, że wielu karateków zmaga się z problemami związanymi z bólami w stawie łokciowym. Omawia budowę kończyny górnej i szczegółowo stawu łokciowego oraz analizuje ruchy jakie można wykonać w stawie łokciowym i podaje jakie są rozsądne zakresy tych ruchów. Myli się przy przepisywaniu wartości kąta z obrazka, ale tu logika podpowiada, która wartość jest prawidłowa. Ta na obrazku czy ta w opisie. Wreszcie konkluduje, że z reguły problemy z łokciem pojawiają się w miejscu, w którym ścięgno dotyka kości. O ile ja rozumiem dalszą część wywodu, to autor zwraca uwagę na fakt, że najczęstszym kłopotem karateków jest tak zwany łokieć tenisisty, czyli według autora ból spowodowany nadmiernym obciążeniem mięśni po bocznej stornie łokcia, który pojawia się w okolicach ścięgna prostownika, zwłaszcza wtedy, gdy nadgarstek jest rozciągnięty. Uważa zatem za słuszne rozważenie dwóch sposobów prowadzenie przedramienia podczas zadawania ciosu choku zuki, a mianowicie z łokciem odwiedzionym na bok i z łokciem trzymanym w dół.  Co dzieje się gdy łokieć jest  trzymany na bok (czyli tak, jak przyjdzie do głowy większości ludzi podczas zadawania ciosu w przód)? Otóż:
  • uraz powstaje głównie z powodu powtarzalnego napięcia i obrotów nadgarstka (!), ponieważ prowadzi do silnego skurczu prostowników nadgarstka,
  • łokieć nie będzie mógł być całkowicie zablokowany,
  • siła reakcji powstająca w chwili zderzenia ręki z celem będzie musiała być skumulowana w stawie łokciowym i mięśniach wokół niego,
  • nie będzie możliwe maksymalne skurczenie mięśni przedramienia.
A zatem z powodu powtarzającego się nadmiernego rozciągania stawu łokciowego, mogą się pojawiać kolejne kontuzje jak koślawość i przeprosty oraz powstawanie kościstych na rośli na czubku wyrostka łokciowego.
A co jeśli karateka uderza z łokciem skierowanym na dół? Ano wtedy:
  • ustawienie łokcia zapobiega ponadnaturalnemu rozciągnięciu stawu,
  • na skutek obrotu nadgarstka (!) bez obracania łokcia, układ kości przedramienia ma się uformować tak, że staw jest bardziej chroniony,
  • siła reakcji będzie się kumulować bardziej w mięśniach ramienia niż w tych okołostawowych,
  • mięśnie przedramienia będą mogły maksymalnie się kurczyć podczas obrotu nadgarstka, nie będzie kolizji wyrostka łokciowego z bruzdą wyrostkową (ciekawe czy dobrze przetłumaczyłem?).
Nie powiem, żebym uważał to za spójne i biorę to na razie na wiarę. Ostateczna konkluzja jest taka, że ponieważ karate ma być sportem na całe życie :-), więc trzeba być ostrożnym, a zatem łokieć koniecznie w dół.

A oto co o łokciu tenisisty pisze portal www.achillesmed.pl:
„Łokieć tenisisty” jest bolesną dolegliwością mającą swe źródło w zmienionej patologicznie okolicy przyczepu ścięgien mięśni prostowników nadgarstka do kości nadkłykcia bocznego kości ramiennej [...]. Tenisiści – zarówno zawodowcy jak i amatorzy – stanowią zaledwie 10% wszystkich pacjentów z problemem „łokcia tenisisty”; bardzo często na tę przypadłość zapadają ludzie pracujący na co dzień z komputerem (sekretarki, pracownicy biurowi, informatycy, etc.) – chodzi o specyficzny układ rąk podczas pisania na klawiaturze komputera, a także ludzie wykonujący ruchy nadgarstka typu wkręcanie śrubokrętem z silnym zaciskiem ręki (!)(ortopedzi, elektrycy) [...]. Przyczyną rozwinięcia zmian degeneracyjnych jest najczęściej długo trwające przeciążenie mięśni z powtarzającymi się mikrourazami na ich przyczepie do kości. W tenisie aktywnością która powoduje odgięcie grzbietowe nadgarstka (do góry) i napięcie w mięśniach jest niemalże każdy typ uderzenia. Zauważono, iż zawodowi gracze, którzy skarżą się na „łokieć tenisisty”, wykazywali zwiększoną aktywność prostowników nadgarstka w trakcie uderzenia i tuż po uderzeniu piłki. 
Teraz trzeba trochę wysilić mózgownicę i zastanowić się czy aby mocny ruch rotacyjny nadgarstka, jeśli tylko chcemy pozostawić łokieć skierowany w dół, nie jest pierwszą przyczyną powstawania owego łokcia tenisisty. A co, jeśli podczas zadawania ciosu układamy nadgarstek zgięty w dół, czyli pracujemy na "łokieć golfisty"? Samo zło!!!  Czy da się zamortyzować uderzenie mięśniami ramienia? Yyyyyy... Wydaje się, że trzeba się zdać na prostoliniowe ułożenie nadgarstka, bez zginania i prostowania i doprowadzić do tego, alby zamiast nadgarstka, cios przejął łokieć. Nie da się uniknąć szoku w stawie i jak rozumiem łokieć jest, mimo wszystko, do takiego zderzenia bardziej gotowy.
W dalszej części swoich wywodów autor posługuje się senseiem Nishiyamą dla zobrazowania jak powinno wyglądać uderzenie z łokciem skierowanym w dół. Pojawia się jedno z fajniejszych zdjęć senseia, czyli to:


Uuuuuu, a więc to jest łokieć w dół? Czyli oprócz obrotu dochodzi jeszcze zgięcie? Utrzymanie kierunku w dół z jednoczesnym mocnym obrotem nadgarstka to nie lada sztuka, a więc autor artykułu dopuszcza także zgięcie w łokciu? No to zacytujmy fragmenty artykułu prof. dr hab. inż. Krzysztofa Kędziora z Politechniki Warszawskiej gdzie jest taki oto rysunek:



I choć pan profesor rozważa przypadek statyczny, to wśród wielu ciekawych zdań jest też, że:
Siłami wewnętrznymi w analizowanym układzie są: wypadkowa siła mięśniowa F oraz siła reakcji w stawie R. Ponieważ promień rGZ jest dużo większy od rF, z równania (2) wynika, że siła mięśniowa, głównie rozwijana przez mięsień dwugłowy ramienia (w artykule nie chodzi o uderzenie, a o trzymanie), jest kilku- lub kilkunastokrotnie większa od ciężaru trzymanego w ręce. Przy dużych wartościach GZ, rzędu 100 N, siła reakcji w stawie R jest także kilku- lub kilkunastokrotnie większa od GZ, co z kolei wynika z równania (1).
A to daje np. wartość 10*100N co odpowiada ciężarowi 100kg :-) Z tego wynika, że jeśli ochronimy nadgarstek, żeby ochronić także łokieć to i tak w dłuższej perspektywie zniszczymy go innym sposobem. :-).


Ale na szczęście jest jeszcze jedna alternatywa (którą realizują także praktycy shorin ryu) i tą sobie rozwijamy na treningach sobotnich w klubie :-)


niedziela, 17 stycznia 2016

Upss...

W sobotę na treningu pękałem z dumy, bo Paulina półtorej godziny nosiła w pięściach monety. Półtorej godziny zaciśniętych pięści! No, no, no. Na tym samym treningu, dzięki międzystylowym wycieczkom, mogliśmy wspomnieć o takim czymś:


A w poniedziałek pewnie będziemy debatować nad kolejną polską próbą zdobycia mistrzostwa w bokserskiej wadze ciężkiej. Niektórzy mówią, ze pan Izu to będzie pierwszy mistrz wagi ciężkiej z Polski. Tu na filmie szkoleniowym z panem Oskarem, którego ja osobiście bardzo cenię za to w jaki sposób prowadzi swoje lekcje: