Kategorie

archiwum (2) fizyka (70) fotografie (49) głupie (7) historia (75) inne (75) karate (99) kata (37) książki (21) multimedia (118) nie wiem już co (18) obozy (18) recenzje (10) rycerka (21) samoobrona (7) seminaria (18) sponsorzy (2) sport (28) technika (85) trening (226) turnieje (17) virtualny sensei (3) ważne (144) wiedza (152) zapisy (10)

piątek, 27 maja 2016

Wznosić i pchać

Przyszło nam to do głowy, dlaczego jedni senseie rozróżniają kekomi i keage w technikach mae geri i yoko geri, a niektórzy tylko w przypadku yoko geri, a nikt nie wprowadza takiego podziału dla mawashi geri. Zakładając, że keage oznacza ruch wznoszący, a kekomi to pchający sprawa jest w połowie jasna. Gorzej, że do tych dwóch prostych faktów dokłada się czasami tłumaczenie, że kekomi jest słabsze, bo polega na pchaniu, keage jest silniejsze, bo trwa krócej. Sporo w tym błędnego rozumowania a wydaje się dość oczywiste, że do sięgnięcia celu położonego wysoko keage będzie właściwsze, szczególnie gdy ktoś nie dysponuje dobrym rozciągnięciem mięśni. I będzie tak zarówno w kopnięciu do przodu jak i w bok. Ale które z nich jest silniejsze? Odpowiedź jest prosta. To, które zrobisz mocniej! No, może raczej to, które masz lepiej wytrenowane. A w ogóle to jakaś różnica w generowaniu w takich kopnięciach siły to jest, czy jej nie ma? Prawdziwa odpowiedź na to pytanie jest zawarta tu: kliknij, lub tu: kliknij
Doświadczenie podpowiada jednak jedną istotną różnicę w wykonywaniu yoko geri keage i kekomi. Zwłaszcza wtedy gdy jako powierzchnię uderzeniową stosuje się sokuto. O ile w technice "pchającej", gdzie stopa i kości podudzia są w jednej linii i siła przyłożona do stopy przeniesie się najczęściej prostoliniowo przez staw na kości, o tyle przy próbie trafienia kantem stopy z dołu do góry siła wygenerowana podczas zderzenia z celem jeśli tylko zostanie przyłożona z dala od środka stawu skokowego, a tak będzie na pewno, spowoduje powstanie momentu siły działającego na staw i wymuszającego jego rotację. A to prosta droga do kontuzji. Popieram zatem logikę niewprowadzania rozróżnienia na mae kekomi i keage, ale do yoko keage mam sporo obiekcji natury biomechanicznej. No chyba, że ktoś używa tej techniki do wytrącania papierosa jak w hicie sprzed lat: