Kategorie

archiwum (2) fizyka (70) fotografie (49) głupie (7) historia (75) inne (75) karate (99) kata (37) książki (21) multimedia (118) nie wiem już co (18) obozy (18) recenzje (10) rycerka (21) samoobrona (7) seminaria (18) sponsorzy (2) sport (28) technika (85) trening (226) turnieje (17) virtualny sensei (3) ważne (144) wiedza (152) zapisy (10)

poniedziałek, 14 października 2013

Opowieści starych mistrzów

Starzy mistrzowie mówią, że nawet jeśli ćwiczysz i ćwiczysz, i nic ci nie wychodzi, to w końcu pewnego dnia, na kolejnym treningu okaże się, że ciało cię słucha i wykonujesz to co wcześniej było nieosiągalne. Tak jak w zeszłym roku niespodziewane postępy robiła Kaśka i nagle okazywało się, że potrafi, tak teraz ogarnął się Dominik. Zawsze dokazuje i szuka kontrargumentów, aż w końcu i jego techniki wyglądają porządnie. Chyba sam się zdziwił, że może, ale przecież nic mu nie brakuje. 
Idealnie potwierdza tą tezę Darek, z który za młodzieńczych lat ćwiczył ciężko i wytrwale, i wszystko po kolei, teraz po latach nie miał żadnych problemów ze zmobilizowaniem ciała do wykonania kata, którego być może dawno nie wykonywał, ale za to ciało do niego wytresował. 
Jak wiadomo ludzie niewielcy ciałem, swoją gorszą fizyczność muszą rekompensować techniką i musi ona być nieskazitelna. A zawodnicy pokroju Darka technikę mogą mieć i gorszą bo energię generują dzięki masie, której mają sporą ilość i jeszcze szybkości. Jeżeli jednak dołożą do tego technikę to moc osiągną niezwykłą (choć to jeszcze nie siła, ale o tym jak zamienić energię na siłę było przy innej okazji i ci co nie pamiętają, niech w nieświadomości błądzą :-). Co z takiej energii można wykrzesać wie po dzisiejszym treningu Dominik.
Teraz więc czas na naszych klubowych fotografów. Z racji tego, że światło na sali nie sprzyja zdjęciom to trochę techniki fotografii trzeba ujarzmić. Jeżeli nie, to ...

:-)