Kategorie

archiwum (2) fizyka (70) fotografie (49) głupie (7) historia (75) inne (75) karate (99) kata (37) książki (21) multimedia (118) nie wiem już co (18) obozy (18) recenzje (10) rycerka (21) samoobrona (7) seminaria (18) sponsorzy (2) sport (28) technika (85) trening (226) turnieje (17) virtualny sensei (3) ważne (144) wiedza (152) zapisy (10)

wtorek, 14 czerwca 2011

Mnisi z Shaolin i truskawki

Dwie rzeczy działają podobnie jak cios wibrującej pięści z Shaolin: truskawki z czechowickiego targu i pięści Agaty. Trudno powiedzieć co z tych rzeczy podziałało na mnie bardziej, ale nie da się ukryć, że zmiana specyfiki pracy pół roku temu stanowczo osłabiła mój brzuch. Stawiam więc na to, że to wczorajsze ciosy Agaty są przyczyną mojego dzisiejszego stanu. Pozytywne wieści są takie, że kiedy jej mówiłem pół roku temu, żeby nabrała krzepy to wychodzi na to, że to zrobiła. W połączeniu z dziwnym działaniem mojego brzucha, który ciosy znosi bez kłopotu, a potem po treningu odmawia posłuszeństwa, dało to nieciekawy efekt. Człowiek myśli jak się pozbyć mdłości i jak usunąć zawartość żołądka, ale przecież nic tam już nie ma bo uciekło dawno, tylko inną stroną. O matko...