Na znanym forum dyskusyjnym www.budo.net.pl znalazłem poniższe słowa. Dyskusja toczyła się o tym czy karate można uprawiać rekreacyjnie czy tylko "zawodowo". Czy w ogóle rekreacyjne podejście do karate to jeszcze jest karate.
Nie ma powodu odbierać ludziom ich różnej motywacji do treningu i celów jakie sobie oni stawiają. Daleki jestem od tego. Jednakże cytat ten daje trochę do myślenia o tym, jak ludzie rozumieją "profesjonalizm":
Nie ma powodu odbierać ludziom ich różnej motywacji do treningu i celów jakie sobie oni stawiają. Daleki jestem od tego. Jednakże cytat ten daje trochę do myślenia o tym, jak ludzie rozumieją "profesjonalizm":
"[...] Doskonale rozumiem że karate rekreacyjne jest bardzo wygodne: w ten sposób można wytłumaczyć bylejakość, slaby poziom [...]. Ćwicząc rekreacyjnie mogę wyjść z sali w połowie treningu, przerwać dane ćwiczenie, odmówić wykonania czegoś tam - bo uważam że mi już wystarczy, albo bo nie lubię. Dochodzimy do absurdu. Ale właśnie takim absurdem jest rekreacyjne karate na które nie przychodzą już fighterzy, tylko fizyczne i mentalne łamagi, nie po to żeby nauczyć się walczyć tylko żeby zdobyć czarny pas! [...]"
Niezależnie od tego jakie kto ma nastawienie do treningu karate, to jednak ono zawsze musi pozostać Sztuką Walki.