Kategorie

archiwum (2) fizyka (70) fotografie (49) głupie (7) historia (75) inne (75) karate (99) kata (37) książki (21) multimedia (118) nie wiem już co (18) obozy (18) recenzje (10) rycerka (21) samoobrona (7) seminaria (18) sponsorzy (2) sport (28) technika (85) trening (226) turnieje (17) virtualny sensei (3) ważne (144) wiedza (152) zapisy (10)

wtorek, 30 marca 2010

Krótko o filozofii.

Wersja 1.0

Praktycznie od zawsze mówiło się, że karate jako sztuka walki jest dla wszystkich i że każdy niezależnie od wieku, płci i sprawności może rozpocząć treningi i osiągnąć znaczący poziom... Mówi się, że karate jest dla dzieci, dla małych, dla dużych, dla sprawnych, dla fujar. Gdyby tak było, karate nie byłoby sztuką walki/samoobrony. Byłoby to rzemiosło, gdzie poziom ćwiczącego byłby bez znaczenia i bez wartości. Ale to co stawia karate w gronie dyscyplin nazywanych Sztuką, to gotowość adepta do wykonania ciężkiej i bolesnej nieraz pracy. Każda działalność człowieka okupiona ciężką pracą stanowi o wartości tegoż człowieka. Sztuki walki mają jednakże wyróżniającą je spośród innych cechę. Wymagają skupienia, powagi i samodyscypliny bo brak tych cech skutkuje "obiciem buzi" w sytuacji, w której szlifowane treningiem umiejętności powinny się przydać.

Te cechy to warunek konieczny jaki musi spełnić każdy podejmujący treningi. One nie pojawią się w trakcie treningu, one muszą być na starcie. Wtedy warunek konieczny, o którym mowa, stanie się wystarczającym. Braki w umiejętnościach można wówczas uzupełniać, nowa wiedza będzie przyswajana (choćby i powoli), pojawi się satysfakcja z własnych osiągnięć. W innym razie obecność osoby, która nie jest gotowa poświęcić się pracy nad sobą staje się na treningu zagrożeniem dla innych. Nie tylko w sferze morale i budowania dobrej atmosfery międzyludzkiej, ale także zwyczajnie fizycznie, powodując niepotrzebne urazy czy kontuzje.

Potem dzieci zaczynają otrzymywać czarne pasy, dominującą rolę odgrywają turnieje sportowe, trofea. Wartości pozasportowe schodzą na plan dalszy. Rolę autorytetów odgrywają ci, którzy robią koło siebie więcej szumu lub ci, którzy pobłażliwością sankcjonują niepracowitość. Sam trening staje się okazją do towarzyskich pogaduszek i spotkań z dawno niewidzianymi kumplami.

Te wymagania dowodzą, że karate nie jest dla wszystkich, choć wszyscy mogą próbować na drogę karate wstąpić. Muszą tylko zadecydować czy to czego się podejmują to dla nich coś ważnego...

c.d.n.