Ludzi można by podzielić na dociekliwych i niedociekliwych. Tych drugich można dzielić na takich, którzy wszystko wiedzą najlepiej i na takich co nic nie wiedzą. Tych pierwszych, natomiast, na takich, którzy do wszystkiego potrafią dojść samodzielnie i takich, którzy muszą się dowiedzieć od innych. Tych dowiadujących się podzieliłbym na takich, co rozumieją i na takich, co nie rozumieją. I wreszcie tych, co nie rozumieją dzielę na takich, co nie rozumieją nic (bo nie) i takich co nie rozumieją, bo źle tłumaczę.
Pewnie stąd biorą się mailowe pytania, jak oszacować siłę uzyskiwaną podczas uderzenia. I choć było to już tu napisane, to pewnie jednak nie dla każdego jasno.
Dowodem jest pewien e-mail z pytaniem:
"Po co te wszystkie bzdury, skoro już w podstawówce/gimnazjum uczyli, że siła to jest F=ma?"
Dowodem jest pewien e-mail z pytaniem:
"Po co te wszystkie bzdury, skoro już w podstawówce/gimnazjum uczyli, że siła to jest F=ma?"
Jeśli jednak pięści o masie 1kg nadano przyspieszenie 2m/s^2 i pędzi ona w kierunku celu to, niestety, nie oznacza to, że zadziała ona na cel siłą F=1*2=2N.
I o tym będzie jeszcze raz, ale za chwilę...
c.d.n.