Zbychu się zniesmaczył i zmobilizował mnie/nas do powrotu do starego, choć i tak jest to element pewnego szeroko zakrojonego planu. A i tym razem stare jest dobre. Czyli okres docierania osobowości uważamy za zamknięty i wracamy do porządku następującego:
- w poniedziałki wysiłek, samoobrona i walki (no i czasem piłka :-),
- we czwartki wysiłek, samoobrona, kata i parter (no ball!),
- w sobotę walki, metodyka, fizyka, zajęcia instruktorskie.
To może nas doprowadzi elegancko do egzaminu w grudniu. Domina też weszła w fazę intensywnego zajmowania się sobą i zrealizowała pierwsze w swojej karierze nocne morsowanie. Szczegóły na zdjęciu poniżej:
Przy okazji może to też być start przygotowań do tegorocznej Zadymy, przypominam: ja nie lecę, bo Sigma to już jednak babcia i ten wysiłek mógłby ją zabić. Może Nówka...