Za dwa dni bokserska wojna, o której mówi się, że po niej ludzie znowu pokochają boks :-). Kliknięcie na zdjęcie prowadzi do filmu, który pokazuje jak bije Many Pacquiao.
Pomierzono go, sfilmowano, policzono i wyszło. Pan uderza bez sprzętu, bez rozgrzewki, bez przygotowania ... i bęc. Masa Manny'ego to prawie 70 kilogramów, przyspieszenie jakie osiągnął to nieco ponad 50 m/s2 (zgaduję, że na filmie błąd spowodowany jest literówką?). Po zastosowaniu wzoru F=ma, redaktorom wyszło, że Manny Pacquiao wygenerował siłę o wartości około 3500 N czyli w przybliżeniu 800 funtów. Z filmu wynika, że wartość tej siły została właśnie wyliczona (a nie zmierzona) ponieważ nie widać, żeby na worku lub na ciele boksera były umieszczone jakieś akcelerometry mierzące przyspieszenia/opóźnienia powstające w chwili zderzenia ręki z workiem. Przedstawiane pomiary sugerują, że mierzone będą prędkości, przyspieszenia i czasy ruchu zawodnika przed zderzeniem z workiem. Prędkość w chwili zderzenia z celem oraz czas trwania tego zderzenia ma tu znaczenie kluczowe, ale z filmu nie wynika, żeby te wartości były użyte do wyznaczenia siły.
Wniosek... wynik eksperymentu jest zły. Jak to zły? Tak to! Wzór, który został użyty i do którego wstawiono masę zawodnika i przyspieszenie jakie osiągnął pozwala obliczyć siłę jaką musiał wygenerować zawodnik, aby swojej masie nadać zmierzone przyspieszenie (tu: około 50m/s2), a nie siłę jaką uzyskał w czasie zderzenia z celem!!! A zatem do dobrego wzoru wstawiono nieprawidłowe dane.
Jeśli jednak chcielibyśmy dowiedzieć jaką siłą dysponuje Manny Pacquiao, aby nadawać swojemu ciału energię to i tak nie dowiemy się tego z oglądanego eksperymentu. Widać wyraźnie, że podczas zadawania ciosu nie całe ciało jest przyspieszane (bez mała połowa jest w bezruchu) czyli wykorzystana masa jest mniejsza niż podane 70 kg. A przyspieszenie, które przypisano ruchowi ciała dotyczy jedynie ruchu ręki i niewielkiej części torsu. Nie będzie to zatem w żadnym stopniu 3500 N. Lipa jest!
Znacznie lepiej zrobiono to w tej wersji SportScience gdzie porównywano siłę uderzenia pani i pana. Zakładam, że mierzono siłę poprzez pomiar przyspieszenia uderzonego worka lub hamowanej na worku ręki, co na mocy III Zasady Dynamiki daje ten sam wynik. Rezultaty są jednak zbliżone do tych z poprzedniego filmu, co jest trochę martwiące. Potraktujmy jednak ten eksperyment jako dowód, że prawidłowa technika potrafi w znacznej mierze pomóc w uzyskaniu zamierzonego efektu, bo pani dzięki niej uderza tak samo mocno jak pan. Patrzymy:
Lucija Rijker to niegdysiejsza sława kickboxingu i pewnie ciągle jeszcze zadziwia sprawnością. Co widzimy? We wszystkich ciosach bezbłędnie dodaje prędkość ruchu rotacyjnego tułowia do ruchu wyprostnego ręki. I robi to przepięknie! Obie prędkości są zgrane, co powoduje, że generuje się bardzo duża energia (E=mv2/2). Można także zauważyć, że u boksera ruch tułowia kończy się odrobinę wcześniej niż wyprost ręki i to znacząco pogarsza parametry ciosu. Wreszcie pięściarka uderza bardziej ciosem okrężnym (o sporym promieniu) niż bokser i prawdopodobnie dzięki temu w połączeniu z ruchem rotacyjnym tułowia i drobnym przesunięciem całego ciała pięść uzyskuje większą prędkość. Oboje mają tą samą masę, ale masa damskich mięśni jest prawdopodobnie mniejsza i są nieco słabsze (statystycznie), a zatem techniką pani wiele nadrabia. Siła ciosu męskiego stanowi tu około 80% damskiego. Być może w kolejnych pomiarach sytuacja by się wyrównała lub nawet odwróciła, ale autorzy pokazali tylko jeden, aby swoją tezę udowodnić. Nie szkodzi. Co ma być widać to widać. Czemu więc z repertuary tradycyjnego karate znika powoli mawashi zuki?
Dla relaksu... Inna pani (też słynna, choć już teraz tylko gra w filmach) bije, łamie żebra i potem dusi:
Jeśli jednak chcielibyśmy dowiedzieć jaką siłą dysponuje Manny Pacquiao, aby nadawać swojemu ciału energię to i tak nie dowiemy się tego z oglądanego eksperymentu. Widać wyraźnie, że podczas zadawania ciosu nie całe ciało jest przyspieszane (bez mała połowa jest w bezruchu) czyli wykorzystana masa jest mniejsza niż podane 70 kg. A przyspieszenie, które przypisano ruchowi ciała dotyczy jedynie ruchu ręki i niewielkiej części torsu. Nie będzie to zatem w żadnym stopniu 3500 N. Lipa jest!
Znacznie lepiej zrobiono to w tej wersji SportScience gdzie porównywano siłę uderzenia pani i pana. Zakładam, że mierzono siłę poprzez pomiar przyspieszenia uderzonego worka lub hamowanej na worku ręki, co na mocy III Zasady Dynamiki daje ten sam wynik. Rezultaty są jednak zbliżone do tych z poprzedniego filmu, co jest trochę martwiące. Potraktujmy jednak ten eksperyment jako dowód, że prawidłowa technika potrafi w znacznej mierze pomóc w uzyskaniu zamierzonego efektu, bo pani dzięki niej uderza tak samo mocno jak pan. Patrzymy:
Lucija Rijker to niegdysiejsza sława kickboxingu i pewnie ciągle jeszcze zadziwia sprawnością. Co widzimy? We wszystkich ciosach bezbłędnie dodaje prędkość ruchu rotacyjnego tułowia do ruchu wyprostnego ręki. I robi to przepięknie! Obie prędkości są zgrane, co powoduje, że generuje się bardzo duża energia (E=mv2/2). Można także zauważyć, że u boksera ruch tułowia kończy się odrobinę wcześniej niż wyprost ręki i to znacząco pogarsza parametry ciosu. Wreszcie pięściarka uderza bardziej ciosem okrężnym (o sporym promieniu) niż bokser i prawdopodobnie dzięki temu w połączeniu z ruchem rotacyjnym tułowia i drobnym przesunięciem całego ciała pięść uzyskuje większą prędkość. Oboje mają tą samą masę, ale masa damskich mięśni jest prawdopodobnie mniejsza i są nieco słabsze (statystycznie), a zatem techniką pani wiele nadrabia. Siła ciosu męskiego stanowi tu około 80% damskiego. Być może w kolejnych pomiarach sytuacja by się wyrównała lub nawet odwróciła, ale autorzy pokazali tylko jeden, aby swoją tezę udowodnić. Nie szkodzi. Co ma być widać to widać. Czemu więc z repertuary tradycyjnego karate znika powoli mawashi zuki?
Dla relaksu... Inna pani (też słynna, choć już teraz tylko gra w filmach) bije, łamie żebra i potem dusi: