Kategorie

archiwum (2) fizyka (70) fotografie (49) głupie (7) historia (75) inne (75) karate (99) kata (37) książki (21) multimedia (118) nie wiem już co (18) obozy (18) recenzje (10) rycerka (21) samoobrona (7) seminaria (18) sponsorzy (2) sport (28) technika (85) trening (226) turnieje (17) virtualny sensei (3) ważne (144) wiedza (152) zapisy (10)

wtorek, 24 grudnia 2013

40 lat minęło

Właściwie to nie 40, bo od mojego ostatniego spotkania z Michałem minęły raptem dwa, ale od spotkania Michała z Darkiem to kilkanaście. Ponieważ jednak wszyscy trzej zaliczyliśmy już czterdziestkę to nasze noworoczne spotkanie miało bardzo miły charakter. Ponieważ fizyka miała przewagę (2:1) to wspominając stare studenckie czasy i nasze wspólne, całkiem intensywne, treningi mogliśmy sobie ponarzekać na czerpanie energii z Ziemi i inne takie. Wspominaliśmy wspólne dzieje (nie sądziłem, że kiedyś powiem o kimś, że znamy się 20 lat), wspólnych wrogów, przebyte kontuzje i nabite guzy. Co najważniejsze, dogadaliśmy się, że w sumie wiele się przez lata  naszych wspólnych spotkań od siebie nauczyliśmy i prawdopodobnie, gdyby nie ta znajomość, bylibyśmy teraz w zupełnie innych miejscach. Ja byłbym dawno z daleka od karate, Michał nie boksowałby, a i Darek nie miałby pewnie zapału do ćwiczenia w ogrodzie. Nie obyło się bez stwierdzeń, że "teraz to już nie te czasy", "wszystko jest inne" itp, a goście w Pizza Hut pewnie śmiali się po kryjomu z naszych wymachów rękami, błyskawicznych ciosów i śmiechów "czarne pasy mogą to...", "a czarne pasy mogą tamto...". Na koniec prawie pstryknęliśmy sobie słit focię, ale że żaden z nas nie darzy facebooka sympatią, to o tym zapomnieliśmy. A za rok mamy nadzieję na następne spotkanie. Skoro nie ma słit foci, to musi wystarczyć to:




Dla keikowiczów ogłoszenia w poprzednim wpisie.
.