Po 8 latach przerwy, korzystając z niewielerobienia sportowego postanowiliśmy po raz kolejny uruchomić Wirtualnego Senseja. Tym razem z troską i skrupulatnością zatrudniając do jego obsługi prawdziwe umysły. Przeprowadziliśmy niezliczoną ilość pomiarów, w rożnych konfiguracjach, w różnych warunkach, na różnych komputerach, w różnych miejscach. I udało nam się dowieść bardzo ważną rzecz. Wirtualny Sensej w wersji Lite nie działa. Albo co najwyżej działa tak, że nic nie działa poprawnie. Początek jest obiecujący; Kinect wykrywa sylwetkę, rozróżnia członki, rejestruje obraz, ale zaraz potem mylą mu się nogi prawa z lewą, im szybciej się poruszają ręce tym bardziej ich nie zauważa, jeśli tylko któreś z punktów kontrolnych się mijają wówczas się sensorowi mylą, energia kinetyczna całkowita jest liczona, ale nie wiemy czego, bo sensor równocześnie rejestruje nogi i ręce, a środek masy nie jest tu specjalnie interesujący.... Co prawda autor programu twierdzi, że wszystko działa dobrze i nawet podaje pliki z danymi wyjściowymi, ale na ten temat mam swoje zdanie.
Pewnie wersja pełna działa dobrze, bo włoska kadra WKF używała, ufam nawet, że zauważyła błędy w wykonaniu, które umieściła w promocyjnym filmie. Ale wersja lajtowa nie jest dobra. Albo przynajmniej nie jest dobra dla zwyczajnie rozgarniętego komputerowo człowieka. Fuka...