Kategorie

archiwum (2) fizyka (70) fotografie (49) głupie (7) historia (75) inne (75) karate (99) kata (37) książki (21) multimedia (118) nie wiem już co (18) obozy (18) recenzje (10) rycerka (21) samoobrona (7) seminaria (18) sponsorzy (2) sport (28) technika (85) trening (226) turnieje (17) virtualny sensei (3) ważne (144) wiedza (152) zapisy (10)

czwartek, 2 listopada 2017

Next big think...

Zbychu się zniesmaczył i zmobilizował mnie/nas do powrotu do starego, choć i tak jest to element pewnego szeroko zakrojonego planu. A i tym razem stare jest dobre. Czyli okres docierania osobowości uważamy za zamknięty i wracamy do porządku następującego:
  • w poniedziałki wysiłek, samoobrona i walki (no i czasem piłka :-),
  • we czwartki wysiłek, samoobrona, kata i parter (no ball!),
  • w sobotę walki, metodyka, fizyka, zajęcia instruktorskie.
To może nas doprowadzi elegancko do egzaminu w grudniu. Domina też weszła w fazę intensywnego zajmowania się sobą i zrealizowała pierwsze w swojej karierze nocne morsowanie. Szczegóły na zdjęciu poniżej:


Przy okazji może to też być start przygotowań do tegorocznej Zadymy, przypominam: ja nie lecę, bo Sigma to już jednak babcia i ten wysiłek mógłby ją zabić. Może Nówka...