Kategorie

archiwum (2) fizyka (70) fotografie (49) głupie (7) historia (75) inne (75) karate (99) kata (37) książki (21) multimedia (118) nie wiem już co (18) obozy (18) recenzje (10) rycerka (21) samoobrona (7) seminaria (18) sponsorzy (2) sport (28) technika (85) trening (226) turnieje (17) virtualny sensei (3) ważne (144) wiedza (152) zapisy (10)

piątek, 22 kwietnia 2016

Gawędy o fizyce ... znowu

- Mistrzu, a jakie jest znaczenie tego ruchu w kata?
- Tu czerpiemy energię.
- Ale skąd?
- Z kosmosu?
- A tu?
- Tu z Ziemi?

Pan doktor Elmar Schmeisser w jednym z wywiadów przeczytanych ostatnio przyczepił się do teorii mechaniki w karate propagowanej przez senseia Nishiyamę i mocno ją skrytykował. Zupełnie mnie to nie dziwi, bo jeśli ktoś pokrętnie tłumaczy, to kto inny pokrętnie to rozumie. No i w dalszej części wywiadu okazało się, że doktor chyba też nie do końca grawitacją posługuje się świadomie. Podobnie jak Mistrz energią. 
Zawsze mnie ta energia z kosmosu i z ziemi śmieszyła, ale w obecnych czasach jest już tylu superbohaterów o nieziemskich i kosmicznych mocach, że coś musi w tym być. Może da się energię promieniowania kosmicznego przerobić w ciele na energię mechaniczną w sposób efektywny? W końcu jest Superman, jest Deadpool, jest Spiderman. A może da się użyć energii Ziemi? No pewnie, że się da! Można tą ziemię zjeść i w procesach komórkowych przerobić na pracę mięśni. A można skorzystać z ciepła wydobywającego się z wnętrza Ziemi i stopy będą żwawsze.
Miałem kiedyś kolegę na studiach... Co sklecił zdanie - myślimy: pierdoła. Ale po przeczytaniu jego pracy magisterskiej wydawał się być geniuszem. Czyli albo był geniuszem, a my idiotami, albo ... jakoś tak, choć trochę na odwrót...