Kategorie

archiwum (2) fizyka (70) fotografie (49) głupie (7) historia (75) inne (75) karate (99) kata (37) książki (21) multimedia (118) nie wiem już co (18) obozy (18) recenzje (10) rycerka (21) samoobrona (7) seminaria (18) sponsorzy (2) sport (28) technika (85) trening (226) turnieje (17) virtualny sensei (3) ważne (144) wiedza (152) zapisy (10)

niedziela, 16 marca 2014

Rycerka 2014: finał

Zaczęło się bardzo niedobrze. Od załamania frekwencji. Potem było jeszcze gorzej, bo zapomniałem na wykład rzutnika, Marek zapomniał swojego pasa, Domina dresu. Dodatkowo prognoza pogody się sprawdziła i z piłki nici. Ognisko, co prawda, zaczęło się miło i potem drobniusieniuniuńkie kropelusie deszczyczku wypłoszyły co słabszych. Paulina nie zawiodła i jej prowiant wszystkim pasował, pies nie przestawał w szukaniu kiełbasy domowej roboty. Potem już poszło gładko...

Na Agacie Marek doliczył się 31 siniaków, moja stopa zderzyła się na pierwszym treningu z granitową ścianą, czyli z Darkiem i do końca nie chciała się zmieścić do klapka. Paulina wykonała ponownie wymaganą ilość lotów i padów, każdy przekonał się czy czoło ma twarde, a Tomek wpędzał w kompleksy niezliczoną ilością wariantów przewrotów, kopyrtków, wymyków, itp. W walce w zwarciu nie ma żartów, wszystko ze wszystkim się zderza, bloki muszą być na prawdę, no i często spada się na twarde. Nie ma też na wiele czasu, stąd kilkanaście ćwiczeń reakcji.
 
(To może być nowe zdjęcia miesiąca)
 
Dla rozluźnienia parter z Tomkiem. Do tego stopnia fajny, że Agata szuka u siebie w mieście sekcji bjj :-) Nie wszyscy jeszcze uwierzyli, że siła to nie zawsze jest decydujący czynnik, ale właśnie Agata jest już po właściwej stronie. Co twardsi stoczyli z Tomkiem parterowe boje. 


Na jednym ze zdjęć widać, że już go prawie przetaczam, ale nieee... to on nade mną przeskakuje. Na innym widać jak do zrzucam z dosiadu, ale nieee... to on wspina się kolanem na mój mostek. Wreszcie zakładam mu dźwignię na nogę i czuję, że wygram z fachowcem na jego terenie, ale nieee... stopa, za którą chwytam żeby pociągnąć i zadać ból jest... moja :-(
Zmęczyli i poobijali się wszyscy.

45 zdjęć można obejrzeć tutaj: KLIKNIJ

P.S.
A teraz żegnamy się z gościnną Rycerką na dłuuuugo.
Gospodarzom serdeczne podziękowania za miejsce i poświęcony czas. Za wspaniałe warunki do ćwiczeń i odpoczynku. Zainteresowanych odsyłam na www.rycerka109.pl