Kategorie

archiwum (2) fizyka (70) fotografie (49) głupie (7) historia (75) inne (75) karate (99) kata (37) książki (21) multimedia (118) nie wiem już co (18) obozy (18) recenzje (10) rycerka (21) samoobrona (7) seminaria (18) sponsorzy (2) sport (28) technika (85) trening (226) turnieje (17) virtualny sensei (3) ważne (144) wiedza (152) zapisy (10)

wtorek, 29 stycznia 2013

Muwistar



W czwartek na treningu pierwsza próba nagrywania. Sprzęt jest przygotowany, czyścimy ubrania, zmywamy makijaże, stawiamy na naturalność ;-). Mięczaki i wstydliwi zostają w domach. Spóźnialskim z innych powodów niż obowiązki zawodowe i niezwykłej wagi sprawy rodzinne (no dobra, zdrowotne też), tym razem dziękujemy. Niech też zostaną w domu. Po co się mają pod nogami plątać. Jeśli nie wiesz po co na salę przychodzisz ten trening też nie będzie dla ciebie (z drugiej strony; który jest?).

wtorek, 22 stycznia 2013

Masa ...

Najpierw myślałem, że pierwszy film będzie inspirujący razem z całą resztą publikacji KisakiKai. Ale w sumie na końcu zrezygnowałem z komentarza, chociaż podoba mi się to w jaki sposób autorzy podchodzą do samoobrony realizowanej przy pomocy technik karate. Ciągle jednak mam niedosyt,bo znowu, tak jak na wielu innych filmach duży leje małych. Niemniej pooglądać warto.


Trafiłem też w końcu na obszerne filmy z Seiji Nishimura i zachęcam do pooglądania jak ów karateka się porusza i jak panuje nad swoimi ruchami. Mimo, że pewnie w starciu w samoobronie nie będzie musiał, to jednak cały czas pracuje na  nogach i do swobody ruchów i sprawności w przemieszaniu przykłada dużą wagę (mimo, że nic pewnie nie zrozumiecie z japońskiego, to korzystając z treningowego doświadczenia w wielu sprawach będzie wiadomo o co chodzi). Tym razem bohater nie jest specjalnie duży, szkoda jednak, ze leje równie niedużych. 

piątek, 18 stycznia 2013

Nie wyjdę bo .... nie

Samokształcenie to niezwykle ważna rzecz, nawet w dziedzinach, które związane są z hobby, ale złamię się i podam kawę na ławę. Niech to będzie kawa dla tych, którzy 3minutowy pobyt na śniegu uważają za szczyt sadyzmu i znęcania się instruktora nad ..., no właśnie, nad czym?

Ze strony www.gdynia.morsy.pl:

Gdyby udało się obniżyć temperaturę ludzkiego ciała chociaż o jeden stopień, żylibyśmy dłużej o 10 do 15 lat. Zimno odmładza i dodaje sił. Mieszkańcy Syberii i krajów skandynawskich chętnie wskakują do przerębli wiedząc, że „morsy” są odporniejsze i mają więcej energii życiowej. Zimny prysznic relaksuje i jest lekarstwem na bezsenność, a zanurzenie rąk po łokcie w lodowatej wodzie na 20 sekund skuteczniej stawia na nogi niż mocna kawa. Krótkotrwałe zimno jest wstrząsem dla organizmu. Dzięki temu uruchamia się proces termoregulacji i nasila wydzielanie wielu hormonów. Niska temperatura pobudza układ odpornościowy i produkcję substancji przeciwbólowych.
Ochłodzenie tkanek to najstarsza metoda uśmierzania bólu i tamowania krwawienia, gdyż powoduje gwałtowne obkurczanie się powierzchniowych naczyń. Wiedział o tym już Hipokrates 24 wieki temu. A w 1813 r. podczas kampanii rosyjskiej chirurdzy armii napoleońskiej znieczulali śniegiem żołnierzy przed amputacją kończyn. Rany po operacji goiły się znacznie szybciej i rzadziej dochodziło do zakażeń.

Krioterapia znalazła zastosowanie w wielu gałęziach współczesnej medycyny. Specjalne aparaty z ciekłym azotem służą chirurgom i dermatologom do przeprowadzania bezkrwawych operacji. Tą metodą usuwa się np. brodawki, naczyniaki, blizny i niektóre nowotwory skórne. A zabiegi w tzw. komorze zimna, gdzie panuje temperatura - 160 st. C są skuteczne w chorobach reumatycznych, osteoporozie, schorzeniach kręgosłupa i układu nerwowego oraz w oparzeniach. Również w domu można zastosować zimną terapię, pomaga przy urazach - zwichnięciach, stłuczeniach, wylewach podskórnych, obrzękach i naciągnięciu mięśni. Działa przeciwbólowo i przeciwzapalnie, znacznie przyspiesza powrót do zdrowia. Jest skuteczna w stanach zapalnych stawów, nerwobólach, zapaleniu żył i bólach kręgosłupa, tamuje krwotok z nosa, łagodzi skutki oparzeń i ukąszeń owadów.


Ze strony www.poradnia.pl:
Każdy człowiek ma na swoim ciele około 30 tysięcy punktów wrażliwych na ciepło i aż 250 tys. reagujących na zimno. Czas przystosowania się do niskiej temperatury jest trzy razy krótszy niż do wysokiej. Czynniki te już na wstępie warunkują większą skuteczność leczenia zimnem niż ciepłem.
Krioterapia (od słowa krio, czyli lód, zimno) to stosowanie bardzo niskich temperatur (poniżej -100 stopni C) w krótkim czasie, w celu wywołania fizjologicznych reakcji na zimno, czyli tzw. szoku termicznego. Wówczas następuje skurcz powierzchniowych naczyń krwionośnych. Odczuwamy drżenie mięśni i dreszcze. Po chwili jednak naczynia rozszerzają się i następuje korzystne dla organizmu przekrwienie tkanek. Pacjenci wychodzący z kriokomory nie odczuwają więc przeszywającego mrozu, lecz uczucie gorąca, natomiast ich późniejsza, bezbolesna rehabilitacja ruchowa może się odbywać dzięki endorfinom – naturalnym substancjom znieczulającym, których produkcję stymulują właśnie krańcowo niskie temperatury (hormony te wprowadzają również organizm w stan lekkiej euforii, stąd świetny nastrój poddających się terapii). Wzmożona produkcja hormonów znajduje także swe zastosowanie w leczeniu impotencji u mężczyzn i oziębłości seksualnej u kobiet.

Leczenie zimnem wykorzystać można również w domowych warunkach, np. przy drobnych stłuczeniach, obrzękach czy po ukąszeniach owadów. Kostki lodu zawinięte w kawałek materiału, zimny ręcznik wyciągnięty z zamrażalnika po uprzednim zamoczeniu, zamrożony pojemnik po lodach czy zwykły żel chłodzący jest też szybkim ratunkiem w bólach kręgosłupa, nerwu kulszowego, zapaleniach ścięgien, stawów lub żył. 

Uwagi:
Przeciwwskazaniem do leczenia w kriokomorze są nieprawidłowe reakcje na zimno (np. pokrzywka, zaburzenia czucia skórnego), choroby naczyń obwodowych, niedokrwistość, odmrożenia, choroby serca, nerek, pęcherza moczowego oraz nowotwory. Osób z takimi przeciwwskazaniami naliczyłem w klubie 1 (jedną). I ona też jest z nami na śniegu podczas każdego seansu. Proponuję także odwiedzić stronę www czechowickich morsów: http://morsy.czecho.pl/faq-morsowe-pytania-i-odpowiedzi/korzysci-z-morsowania/

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Dla odmiany, ale też i dla zysku

Jak już przebrniecie przez dwa poprzednie wpisy to potem jeszcze to:

Siła od środka – stabilność centralna w sportach. 


To rzecz, o której często wspominam i na którą zwracam szczególna uwagę. Także na dzisiejszym treningu.


... i komentowane

W swoim artykule sensei Rokah zwracał uwagę na połączenie przesunięcia ciała i rotacji ciała w niektórych technikach karate, w szczególności w gyaku zuki. Często także słyszy się, że mieszanie (czyt. równoczesne wykonywanie) przesunięcia i rotacji jest technicznym błędem powodującym osłabienie techniki. Przy czym jako argument podawane jest to, że takie wykonanie techniki skutkuje uzyskaniem mniejszej energii generowanej przez cios. Rzadziej wspomina się tu o utracie równowagi, rozpraszaniu energii czy czymś podobnym. Mowa jest zwykle o tym, że energia jest za mała, żeby cios był skuteczny oraz także o tym, że czasami osiągnięcie wymaganych energii jest niemożliwe np. ze względu na potencjalnie długi czas trwania któregoś z ruchów. W tym kontekście odpowiedzią na pytanie po co jest rotacja bądź przesunięcie jet informacja, że jakkikolwiek zastosowany ruch ciałem jest potrzebny dla osiągnięcia odpowiedniej energii uderzenia. 
Energia w sensie fizycznym jest miarą pracy jaką potem można w czasie uderzenia wykonać na przesunięcie, deformację czy zniszczenie obiektu. Energia ta zależy od masy obiektów i przede wszystkim od ich prędkości. Mówiąc 'obiekty' mamy na myśli zarówno ciało uderzające jak i uderzane. O szczegółach można przeczytać w innym miejscu.W znacznym uproszczeniu można stwierdzić, że priorytetem na którym należy się skupić jest prędkość, gdyż jej wkład do energii jest z kwadratem. W sytuacji realnej zawodnik uderzający nie jest jednak w stanie stwierdzić przed uderzeniem jakiej energii będzie potrzebował do powalenia przeciwnika (zgodnie z filozofią karate tradycyjnego chodzi tu o jeden cios i to musi być cios kończący), dlatego jego celem jest osiągnięcie w tej kwestii maksimum. Oczywiście nie dyskutujemy tu o zachowaniu gotowości do kolejnej techniki, utrzymaniu równowagi, skupiamy się tylko na energii pojedynczego uderzenia, choć niebagatelne znaczenie ma także sprawność uderzenia rozumiana jako stosunek osiągniętego efektu do włożonego weń wysiłku. Maksymalizacja sprawności takiego procesu jest jednak, jak rozumiem, głównie efektem racjonalnego treningu. Jednakże nawet jeśli mamy możliwość oszacowania energii czy siły potrzebnej do zniszczenia jakiejś części ludzkiego ciała to i tak podczas walki takiej wiedzy nie jesteśmy w stanie zastosować. Nie ma możliwości dokonywania pomiarów na bieżąco i doświadczenie staje się czynnikiem decydującym. 
Do sedna. Zarówno rotacja jak i przesunięcie ciała dale możliwość rozpędzenia pięści do określonej prędkości. Racją jest, że na tym samym, krótkim dystansie rotowanie tułowia pozwoli na uzyskanie większej prędkości niż przesunięcie całego ciała i to głównie z powodu poruszania podczas rotacji mniejszej masy niż podczas przesunięcia. Jednakże, jak zostało wspomniane, priorytetem jest osiągniecie prędkości maksymalnej.  
Dlatego w akcji w długim dystansie połączenie obu ruchów, oraz oczywiste dodanie wyprostu reki jest gwarancją osiągnięcia maksimum energii. Biorąc pod uwagę, że prędkość jest wielkością wektorową dojdziemy do wniosku, że przesunięcie, rotacja i wyprost ręki powinny się zakończyć w tym samy momencie. Jeśli będzie inaczej i któraś z prędkości mających być dodane się wyzeruje to mamy oczywistą stratę. 
Nie ma zatem znaczenia (z punktu widzenia uzyskiwanej energii) kiedy te ruchy się rozpoczynają, ważne jest w jakiej sekwencji się kończą. Nie ma także znaczenia, że gyaku zuki jest akurat wyprowadzane z rotacji (o tym decyduje budowa anatomiczna człowieka i ruch pięści jest początkowo krzywoliniowy,) bo i tak ostatecznie ruch pięści jest prostoliniowy, podobnie jak stopy podczas kopnięcia. A wreszcie dodatkowo, im mniejszą masę zaangażujemy do ruchu, tym mniej energii będziemy mieli do dyspozycji. Czyli im większą część masy zatrzymamy za wcześnie tym mniej energii otrzymamy.


Przykłady podane w poprzednim artykule dotyczące wyważania drzwi i uderzenia piłki golfowej nie są zbyt trafione z kilku powodów. W pierwszym przypadku bardzo często chodzi o wyrwanie drzwi z zawiasów, dlatego uderzający potrzebuje dużej masy i stąd angażuje całe swoje ciało w przesunięcie. Dzięki temu otrzymujemy duży pęd, ale też i drzwi są przecież duże. W przypadku golfisty prędkość uzyskana z rotacji i zwiększona zależnością prędkości kątowej, długości promienia obrotu i osiąganej prędkości liniowej końca kija golfowego jest i tak olbrzymia co przy małej masie piłki daje efekt wystarczający w kontekście zamierzonego celu.

Koniec części pierwszej (w następnej części: przykłady liczbowe).

sobota, 5 stycznia 2013

Dyskutowane

Ostatnio tak się zdarzyło, że dyskutowaliśmy na treningu o artykule napisanym przez senseia Aviego Rokah na temat szczegółów gyaku zuki. Ta kwestia jest dość ciekawa więc postanowiłem ten arykuł przetłumaczony wstawić tutaj. Oryginał można łatwo znaleźć na blogu senseia. Wkróce umieszczę komentarz do części artykułu, które wydają się wymagać uszczegółowienia i zostały tu pogrubione:  


Na zdjęciu: Avi Rokah i Radek Janus

W karate dynamika ciała i praca mięśni wewnętrznych są głównymi źródłami mocy (oczywiśice kontrolowanymi przez umysł, więc można powiedzieć, że to umysł jest głównym źródłem energii). Przesunięcie ciała to jedna z sześciu "dynamik ciała". Przesunięcie jest używane do generowania siły oraz także do dostosowywania dystansu i generalnie jest wykorzystywane w długim dystansie. Używa się bespośredniego przesunięcia, takiego jak w oi zuki, lub bocznego jak w yoko empi ate czy też takiego jak w przypadku kizami zuki.Jako przesunięcia traktowane są także yori ashi, tsugi ashi, fumi ashi. W przypadku oi zuki powinnno zostać użyte zwykłe przesunięcie po linii prostej, jakakolwiek rotacja marnuje energię, i pożądane jest przekazywanie energii po linii prostej.
W niektórych przypadkach łączy się przesunięcie wraz z rotacją i w takiej sytuacji przesunięcie jest przede wszystkim metodą dostosowywania dystansu, tak jak to ma miejsce podczas przemieszczania się np. z blokiem age uke bądź soto uke.Przesunięcie nie ma generować żadnej siły do góry lub na bok i to rotacja jest głównym źródłem energii.
Innym podobnym przypadkiem jest zastosowanie mae geri wykonywane nogą zakroczną (z krokiem do przodu), wktórym główną akcją jest ruch wahadłowy środka ciężkości (rotacja/obórt wokół osi równoległej do podłoża). Przesunięcie nie jest optymalnym sposobem na nadanie kierunku uderzającej stopie, jakkolwiek pozwla na przekazanie pędu i ustalenie optymalnego kąta nogi podporowej. Kolejnym przypadkiem jest yori ashi (ślizganie) z gyaku zuki. Najpierw realizowane jest przesunięcie i kiedy stopa nogi wykrocznej uzyskuje kontakt z podłożem, wtedy rozpoczyna się rotacja, która jest głównym źrodłem energii. W tym przypadku prosta linia po której jest przekazywana energia zmienia się w energię rotacyjną. Przesunięcie ma znaczenie drugorzędne ponieważ wymaga większej przestrzeni dla osiągnięcia odpowiedniej siły. Jeśli rotacja rozpocznie się w momencie rozpoczęcia przesunięcia, wówczas będzie ona odbywać się w dłuższym czasie i stanie się wolna, a zatem nieefektywna, a w dodatku centrum ciała zostanie odsłonięte zbyt wcześnie. Wyjątkiem jest gdy gyaku zuki jest wykonywane w krótkim dystansie, wtedy uderzenie i przemieszczenie startuje równocześnie.
Przemieszczenie potrzebuje więcej przestrzeni do wygenerowania odpowiedniej siły, co można zobrazować np. próbą wyłamania drzwi, gdzie dla ich wyłamania  potrzebujemy dużej przestrzeni aby zwiększyć siłę do tego stopnia by te drzwi zostały wyważone. Będzie to bardzo trudne z małego dystansu. 
Jeśli spojrzymy na uderzenie piłki bejzbolowej lub golfowej to zauważymy, że zadnego przesunięcia (ruchu na boki) nie ma. Użyta jest tylko rotacja.W krótkim dystansie rotacja jest znacznie bardziej efektywna. To jest bardzo częsty problem, gdy zawodnik wykonuje duże przesunięcie i na końcu brakuje mu miejsca dla włąsciwej rotacji przy wykonywaniu gyaku zuki, co skutkuje słabym gyaku zuki i szansą dla przeciwnika na kontratak.
Warto zauważyć, ze w zagadnieniach tych powinno się zwracać uwagę także na inne podstawowe zasady przemieszczania jak np. odpowiednie rozłożenie ciężaru na obie nogi, czy kolejność uruchamiania poszczególnych części ciała w postaci ruchu stopą po pierwsze, środka ciężkości po drugie i dopiero po trzecie wykonania samej techniki na końcu.

środa, 2 stycznia 2013

Nowy rok, nowe plany


Jutrzejszym treningiem zaczynamy nowy rok (czyli prawie jak nowy sezon). Nie jest wykluczone, że przyniesie on spore zmiany, dlatego praktycznie od zaraz wszyscy członkowie klubu proszeni są o dostarczenie sms-em lub na mój mailowy adres swoich adresów e-mail. Zostanie stworzony newsletter, który będzie podstawowym medium informacyjnym w sprawach istotnych organizacyjnie, których umieszczanie na blogu nie ma sensu. Proszę o mobilizację w tej sprawie.