Kategorie

archiwum (2) fizyka (70) fotografie (49) głupie (7) historia (75) inne (75) karate (99) kata (37) książki (21) multimedia (118) nie wiem już co (18) obozy (18) recenzje (10) rycerka (21) samoobrona (7) seminaria (18) sponsorzy (2) sport (28) technika (85) trening (226) turnieje (17) virtualny sensei (3) ważne (144) wiedza (152) zapisy (10)

wtorek, 5 kwietnia 2011

O życiu

Skorzystaliśmy z zaproszenia jakie przygotował Grzegorz (szczegóły tutaj) i wzięliśmy z Agatą udział w Festiwalu Nauki w bielskim liceum im. Reja. W sumie nie był to wykład promujący nasz klub, ale pośrednio promujący karate jako coś nietuzinkowego. Chodziło też o popularnonaukową prezentację sztuki walki w kontekście prostych zastosowań fizyki. Są tacy ludzie, którzy twierdzą, że do dobrego uprawiania sztuk walki nie jest potrzebna znajomość fizyki. Jest tak w istocie, ale instruktor znać ją powinien, nie mówiąc już o ludziach, którzy rozwój karate w aspekcie technicznym pragną kreować.
Rozmawialiśmy na wykładzie o zasadach dynamiki, o zachowaniu energii, o wektorach, o momentach sił, o ruchu falowym i o wykorzystaniu tych prostych wiadomości do zwiększania efektywności znanych technik. Agata zniosła bardzo dzielnie półgodzinny pokaz, minę miała kwaśną, ale o taką minę chodziło. Na pewno ucierpiał jej brzuch, ale okazała się być dziewczyną gotową do poświęceń i wartą zaufania. Mam nadzieję, że przez to nasz pokaz był bardziej wiarygodny i uświadamiał, że zasady fizyki mogą być wykorzystane wszędzie. Po zakończeniu całego wystąpienia wymieniliśmy także kilka sympatycznych zdań z zawodowym żołnierzem, instruktorem ju jutsu, który prezentował swój wykład zaraz po nas.

Wygląda na to, że więcej zdjęć nie będzie. Zatem musicie uwierzyć na słowo.
.